Od szumu na blogach na temat silikonów minęło już trochę czasu. Postanowiłam zasięgnąć wiedzy, zebrać to co już wiem i to czego się nauczyłam w szkole w jedną całość. Swego czasu propaganda przeciwko silikonom przybrała wręcz kształt „demonizacji”. Obecnie często można spotkać artykuły twierdzące, że to mit. Koncerny kosmetyczne prześcigają się w pomysłach mających nas powtórnie zachęcić to ich stosowania bez obaw, co raz reklamując nowy produkt, który musisz mieć!
Silikon, czyli syntetyczne polimery krzemoorganiczne są powszechnie stosowanymi składnikami kosmetyków. Znajdują się między innymi w kremach nawilżających, bazach pod makijaż, fluidach, tuszach do rzęs, również w lakierach do włosów czy do paznokci. Są chętnie dodawane do produktów przeznaczonych do pielęgnacji i stylizacji włosów, takich jak: szampony, odzywki, maski czy jedwabie do włosów.
Ukochały sobie je
koncerny kosmetyczne, gdyż są bardzo
tanie w produkcji, proste i łatwiej można je zastosować niż substancje
pochodzenia organicznego.
Konsumenci doceniają je i chętnie używają ze względu
na ich natychmiastowe działanie. Wypełniają zmarszczki, sprawiając że cera
wygląda młodziej, włosy stają się pełne blasku, a makijaż jest trwały i wytrzymały
jak nigdy dotąd. Nic mylnego!! To złudzenie sprawia, że łatwo wpaść w pułapkę.
Dlaczego złudzenie? Silikony przylegają do włosa, wygładzają go ale nie
regenerują. Warstwa tych ciężkich składników blokuje dostęp substancjom
odżywczym, przez co wyrządzamy sobie krzywdę. Silikon
sam w sobie nie posiada żadnych właściwości odżywczych, jednakże
stosowany z innymi składnikami odżywczymi, uniemożliwia ich prawidłowe
działanie. Włosy z czasem tracą blask i objętość, stają się ciężkie i cała
magia silikonowa pryska. Jeżeli silikony nie zostaną usunięte, z czasem
prowadzi to do ich "budowania" na włosach, które wtedy staja sie
przyklapnięte i trudne do ułożenia. W efekcie oblepione silikonem trudno
„odczyścić”, po dłuższym stosowaniu mamy tzw. siano na głowie i przetłuszczającą
się skórę.
Skoro mowa o skórze, powłoka silikonowa absorbuje z
niej wodę i substancje odżywcze, przez co skóra przy częstym traktowaniu silikonem, staje się
odwodniona i pozbawiona życia (przybiera szary koloryt). Tutaj również często
pojawia się problem nadmiernego przetłuszczania twarzy. Organizm chcąc zachować
odpowiednie nawilżenie wysyła sygnał gruczołom łojowym, aby produkowały serum. Błędne
koło się zamyka. Z jednej strony osuszamy, z drugiej coraz mocniej zaczyna nam
się przetłuszczać cera.
Duże stężenie silikonu w kosmetykach do twarzy
wykazuje działanie komedogenne, czyli zapychające pory, co z kolei sprzyja
rozwojowi zaskórników, krostek, czy rozszerzaniu porów. Skóra przez to staje
się sucha i łuszczy się. Dlatego osoby z cerą mieszaną, trądzikową,
problematyczną, skłonną do występowania zaskórników nie powinny używać
silikonów. Mogą je natomiast stosować osoby z cerą dojrzałą, czy naczynkową.
Należy jednak pamiętać o tym, żeby wybierać te silikony, które są łatwo
rozpuszczalne w wodzie i nie stosować ich zbyt często np. przed wielkim wyjściem, czy do makijażu
scenicznego.
Czemu się tak dzieję? Silikon jest swoistym absorbentem.
Jako przykład nie trzeba daleko szukać. Przypomnijmy sobie co można spotkać w
pudełku po butach, albo nowej torebce? Saszetka, która zawiera tajemnicze
kuleczki to właśnie silikon. W tym przypadku sprawdza się genialnie, skutecznie
pochłania wilgoć. Silikony mają również szerokie zastosowanie w przemyśle jako
oleje i smary, składniki żywic, do produkcji lakierów i kałczuków oraz w
budownictwie.
Decydując się na aplikację ich na własną skórę, włosy
czy paznokcie róbmy to rozsądnie i z umiarem. Warto zastanowić się czy możemy
go zastąpić. Do codziennego stosowania bardziej wskazane będą lekkie produkty
najchętniej pochodzenia organicznego, po
których jest szansa, że skóra i włosy
się odwdzięczą zdrowym i promiennym blaskiem. Staną się bardziej odporne na
niekorzystne czynniki zewnętrzne jak i mniej podatne na procesy wewnętrzne.
Jeśli już musimy go użyć, róbmy to z umiarem,
wybierając te rozpuszczalne w wodzie.
Silikony
można podzielić pod względem szkodliwego oddziaływania i łatwości „pozbycia się”
ich. Istnieje grupa silikonów, które mogą być usunięte tylko przez silne
detergenty (SLS), jak również grupa silikonów rozpuszczalnych w wodzie, której działanie nie jest specjalnie
szkodliwe.
1. ROZPUSZCZLNE W
WODZIE
·
dimethicone copolyol
·
lauryl methicone
copolyol
·
hydrolyzed wheat protein
hydroxypropyl polysiloxane
·
kazdy silikon z PEG lub PPG
na poczatku
2. NIEROZPUSZCZALNE W WODZIE, LATWO USUWANE ZA POMOCA
LAGODNYCH SZAMPONOW (np. na bazie coco betaine)
·
amodimethicone ( ktory
czesto jest laczony z trideceth-12 i cetrimonium chloride co jeszcze bardziej
ulatwia zmywanie)
·
dimethicone – bardzo
popularny i często spotykany
·
dimethiconol
·
beheonoxy dimethicone
·
phenyl trimethicone
3. NIEROZPUSZCZALNE
W WODZIE, CIEZKO USUWANE PRZEZ LAGODNE SZAMPONY (trzeba szampon zostawic na
pare minut)
·
simethicone
·
trimethicone
4. WYMAGAJACE SLS DO USUNIECIA
·
cyclomethicone
·
cyclopentasiloxane
·
trimethylsilylamodimethicone
·
trimethylsiloxysilicates
Silikonów
nie należy mylić z parabenami (konserwanty) czy SLS (substancje myjące).
Gorąco
zachęcam do zapoznawania się ze składem INCI na każdym opakowaniu kosmetyków,
gdzie wypisane są wszystkie składniki zawarte w kosmetyku (>1%) w kolejności
największego występowania w danym preparacie. Podstawowa zasada składu na
opakowaniu: im więcej danego składnika w danym kosmetyku, tym wyżej jest w
składzie, analogicznie - im dalej w kolejności - tym mniej w składzie.
Tego szukalam :-)
OdpowiedzUsuń